Planica przywitała Martę w sposób fantastyczny. Było gorąco. Miała dziką ochotę obudzić swego przyjaciela w sposób rygorystyczny. Wylała całe wiadro zimnej wody na jego chudziutkie ciało. - Śniadanie! - krzyknęła ile sił w płucach. Wszyscy wygramolili się z łóżek, więc postanowiła iść wraz z chłopakami na basen, lecz wiedziała, że będą jej dogadywać w sprawie z Krzyśkiem. Miała ich głęboko w nosie, bo jak dawno go nie było zawitał u dziewczyny bardzo dobry humor! Wyszła z hotelu i w pewnym momencie wszystkim opadły szczęki. Wokół było pełno wody, porozlewanej przez chłopaków. Słońce prażyło niemiłosiernie. Dobrej zabawy nigdy dosyć. W oddali usłyszała jakieś hałasy. Odwróciła się i zobaczyła chłopaków, którzy się kłócili. Podeszła do nich i uderzyła ich prosto w twarz, ale okazało się, że zrobili to specjalnie. Odwróciła się, a tu nagle... chlust do wody! - Matoły.. - pomyślała Marta. Umięśnione uda dziewczyny uderzyły w wodę zbyt głęboko, aby nie odczuć mocnego rozdarcia skóry. Poczuła te nędzne uczucie, które wracało za każdym razem. Marta schodziła coraz niżej i niżej, aż w końcu poczuła jak kości śródstopia skruszyły się, jak gdyby ktoś zgniótł porcelanową lalkę, która zawsze była radośnie uśmiechnięta. Ratowała się na ile było to możliwe, lecz traciła czucie w nogach jak i w rękach. Jej delikatne powieki zamykały się "wolnym marszem". Krzysiek gwałtownie wykonał ruch pozwalający uratować przyjaciółkę. Tajemniczy osobnik przyglądał się tej całej sytuacji z bliska, bowiem był zainteresowany całokształtem dziewczyny. Jednakże nie okazywał on uczuć. Nie było kolorowo, tak jak zaplanowała to podczas śniadania. Wszystko poszło na przekrój. "Marta obudziła się w tym samym miejscu i momencie. Z obcym mężczyzną, przyglądającym jej się bacznie. Sierota - nie potrafiła zadbać sama o siebie. Wstała z gipsem. Super! Wysoki brunet pomógł jej zejść po tych przeklętych schodach. Coś tutaj nie grało. Poczuła jego błękitne oczy spoglądające na nią. Wylała herbatę wprost na niego. Zaśmiał się cicho pod nosem. Po długim milczeniu jego zarys ust wykonały pierwsze ruch.
- Jaka. - przedstawił się. O mały włos nie zakrztusiła się swoją herbatą. - Ten znany skoczek narciarski? - zadała sobie sama niewiarygodne pytanie, lecz on zignorował to i zaśmiał się.
**
Czyżby kolejny mężczyzna w dodatku skoczek narciarski, który namiesza jej w głowie? Tego nie wie nikt, oprócz mnie." Dostrzegła niewyraźną linie horyzontu i chłopaka leżącego obok niej. Ocknęła się. Postanowiła zadzwonić do swojej przyjaciółki Majki, w końcu dzisiaj ostatni konkurs tegorocznego sezonu. Przyszła po dziewczynę i razem pojechały pod skocznie. Krzysiu podbiegł i przytulił ją mocno. Poczuła jego ciepłe wargi na czubku swego ucha. Mocne odciski, które zostawiła na jego ciele z zaskoczenia obficie krwawiły. - Przepraszam Cię - wydusiła ze łzami w oczach. Opatrzone rany uspokoiły się a Marta pozostała wtulona w jego masywne ramiona. Poczuła ukłucie które nie wywodziło nic dobrego. Jaka. Mężczyzna tak bardzo przystojny, którego nie potrafiła wymazać z pamięci. Odrzuciła tą myśl natychmiast i wczuła się w jego silny zapach. Pocałował ją w szyję, zjeżdżając rękoma nad pośladki. Ona zaś przejechała pazurem po jego ustach. Ciarki przeszły mu po całym ciele. Dźwignął narty i poszedł niespokojnym oraz chwiejącym krokiem do "pokoju" Polskiej kadry. - Hej Krzysiek, co taki zmarnowany? Czyżby kocica dała Ci popalić? - krzyk wyłonił się z tłumu. Wiele innych flustrujących haseł padło z ust przyjaciół. Nadszedł na niego czas. Usiadł na belce i poszukiwał swym sokolim wzrokiem Marty, aż dostrzegł wiernie kibicującą Polakowi dziewczynę. Postarał się i to bardzo. Aż 145 m rekord skoczni, pierwsze miejsce. W tłumie stała ze swoją ukochaną przyjaciółką, która znała Jakę od samego początku, lecz kompletnie nic nie powiedziała Marcie. Nadeszła na niego kolej. - Jaka Hvala - krzyknął komentator. Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i poznała go za pierwszym spojrzeniem. Podbiegł zwycięskim krokiem do Marty i pocałował ją, ta z kolei po płakana i zmarnowana ruszyła do Krzyśka. - Co się stało? - zapytał nie wiedząc o co chodzi. - To łzy szczęścia. Wygrałeś! - skłamała dziewczyna, lecz niejaki Jaka Hvala stał o stopień niżej od znanego Polaka przyglądając się dziewczynie.
**
Wracając do hotelu dziewczyna oparła głowę na ramieniu chłopaka. Ożywiła się i natychmiast ją podniosła, patrząc na niego przepraszającym wzrokiem. Krzysiek zepchnął Martę w krzaki i pocałował ją. Jego ciepłe wargi krążyły po jej ustach jak opętane. Ręce umieścił nad jej pośladkami, dziewczyna przejechała pazurem po całej linii kręgosłupa. Poszli dalej. Niebawem ujrzała mężczyznę, o którym tak niedawno śniła. Ten sam co pomógł jej zejść, ten który pocałował ją przy wszystkich na wielkiej skoczni. Patrzył na nią rozpalającym wzrokiem, którego nigdy nie doznała. Krzysiek czule złapał ją za rękę. Poczuł jakieś niebezpieczeństwo. Ona zaś oddała mu się cała, pocałowała go z zafascynowaniem. Spletli koniuszki palców i szli tak do samego hotelu. Jaka poczuł ukłucie tam gdzieś w środku. Wiedział, że zależy mu na dziewczynie. "Sam siebie oszukujesz, zdobądź ją. Niech dziewczyna będzie Twoja!" odezwał się tajemniczy głos w jego głowie. Związała się z Krzyśkiem bardzo mocno, niemal jak para. Jednak bała się dojść z nim do związku po ostatnim razie. Była traktowana jak zabawka i to bolało ją najbardziej. Zatrzymał się. spojrzał na nią błagalnym wzrokiem i szepnął jej do ucha słodkie jak maliny słówka, po których zawiesiła mu się na szyi i podgryzła mu kąciki ust. Po gorącej kąpieli Marta czerwona jak burak wyszła na balkon obserwując śnieżnobiałe gwiazdy. Poczuła na sobie czyjś wzrok. Odwróciła się w lewo gdzie na balkonie czatował Krzysiek. - Idziesz pobiegać? - rzucił szybko i niedbale. Dziewczyna zgodziła się. Kwadrans później czekali nawzajem na siebie. Ubrana w czarne spodnie dresowe, koszulkę i łososiowe buty powalała na kolana a jak wiadomo skoczek ulegał jej urokowi dość szybko. Po wspaniałej "randce" dziewczyna sennie zachwiała się i upadła w jego ramiona. Ten zaś zaniósł ją na swych ramionach do pokoju z numerem dwieście dwadzieścia trzy. Delikatnie położył ją na swym łóżku sam kładąc się obok dziewczyny. Niespodziewanie nadszedł poranek. Młody mistrz juniorów Klemens Murańka stanął jak wryty w drzwiach widząc Krzyśka i Martę razem w łóżku. Miętus nie spał. Widząc reakcje kumpla wyskoczył z łóżka i od razu wszystko mu wytłumaczył. Gorące śniadanie pozostawił jej na stole z karteczką, sam zaś z przyjacielem poszedł na trening.
-------------------------------------------------------------------------------------
Cześć! Przepraszam Was, że tak długo to pisałam i że zmieniłam osobę, ale nie byłabym najlepszą postacią główną. Czytasz = komentarz (:
niedziela, 6 kwietnia 2014
czwartek, 27 marca 2014
two.
Totalnie nie wiem, co mi odbiło. Pocałowałam faceta, którego znałam zaledwie od kilku dni i to nie byle jakiego faceta. Przystojny, wysoki, niebieskooki i do tego skoczek narciarski? Przepraszam, czy pan jest moim ideałem? O czym ja w ogóle mówię! Ogarnij się dziewczyno. Jednak świat nie kończył się na jednym pocałunku, o którym i tak niebawem wszyscy zapomną. Jak gdyby nigdy nic, postanowiłam wybrać się do centrum na małe zakupy a przecież w mieście roiło się od obcokrajowców. Wiadomo jak to ja szłam przez całą ulicę z telefonem w ręku, wgapiałam się w niego jakbym zobaczyła najpiękniejsze buty świata. Już byłam prawie na końcu uliczki gdy na coś lub kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i co najdziwniejsze nikt nie stał przede mną. Uświadomiłam sobie, że zaczynam miewać halucynacje. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej, jednak zatrzymałam się przed jednym z moich ulubionych sklepów gdzie na wystawie zobaczyłam piękny, malinowy kombinezon narciarski. Pasował jak ulał. Nawet nie zastanowiłam się czy mi wystarczy pieniędzy, po prostu go kupiłam. Szłam w stronę drzwi, gdy zobaczyłam przystojnego jak Andreas Wellinger mężczyznę, objęłam go ramieniem i okazało się, że był to manekin. Wybuchłam śmiechem a wszyscy dookoła zaczęli się dziwnie na mnie patrzeć. Co Ci ludzie sobie o mnie pomyśleli? Mówiłam sama do siebie, jednak po chwili zaczęłam się śmiać. Postanowiłam pójść coś zjeść, gdyż kiszki marsza mi grały. Poszłam sobie zająć miejsce i wtedy mój telefon wydał dziwny dźwięk co oznaczało, że dostałam wiadomość. Spojrzałam na wygaszacz i spostrzegłam że sms przyszedł od mojego idealnego skoczka!
Od: Wiki gdzie jesteś, mam ochotę Cie zobaczyć!
Do: Restauracja obok mojego hotelu.
Odpowiedzi nie dostałam, ale zanim schowałam telefon do kieszeni płaszcza, drzwi automatycznie się otworzyły a w nich ujrzałam wysokiego mężczyznę. Podszedł lekkim krokiem i dosiadł się do mojego stolika. W tym samym czasie kelner przyniósł mi herbatę, lecz ten zaś mi ją wypił. Pożartowaliśmy, pośmialiśmy się, porozmawialiśmy. Czas płynął jak rwąca rzeka, gdy była już godzina siedemnasta poszliśmy pod skocznie w Holmenkollen gdy miały się zacząć kwalifikacje do konkursu indywidualnego. Byłam uradowana, gdy wszyscy Polacy zakwalifikowali się do następnej serii, a najbardziej z podium Piotra Żyły, który w tym czasie był jeszcze mało znany. Idealny, wysoki, brunet, niebieskooki skoczek narciarski przedstawił mi się po konkursie, gdy odprowadził mnie do hotelu. Był to Krzysztof Miętus. Romantyczny mężczyzna zaprosił mnie do kawiarni na gorącą czekoladę. Następnego dnia obudziłam się kompletnie nie wiedząc z kim i gdzie jestem? Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie herbatę, siedząc tam ponad godzinę, zastanawiając się co tak właściwie wczoraj się wydarzyło. Nic, sama pustka wypełniała moją głowę. Nie potrafiłam się skupić. Zostawiłam to wszystko w spokoju i zaczęłam się pakować.
Planica, Planica!
-------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, i jak Wam się podoba? Chciałam podziękować Majce za pomoc :*
Od: Wiki gdzie jesteś, mam ochotę Cie zobaczyć!
Do: Restauracja obok mojego hotelu.
Odpowiedzi nie dostałam, ale zanim schowałam telefon do kieszeni płaszcza, drzwi automatycznie się otworzyły a w nich ujrzałam wysokiego mężczyznę. Podszedł lekkim krokiem i dosiadł się do mojego stolika. W tym samym czasie kelner przyniósł mi herbatę, lecz ten zaś mi ją wypił. Pożartowaliśmy, pośmialiśmy się, porozmawialiśmy. Czas płynął jak rwąca rzeka, gdy była już godzina siedemnasta poszliśmy pod skocznie w Holmenkollen gdy miały się zacząć kwalifikacje do konkursu indywidualnego. Byłam uradowana, gdy wszyscy Polacy zakwalifikowali się do następnej serii, a najbardziej z podium Piotra Żyły, który w tym czasie był jeszcze mało znany. Idealny, wysoki, brunet, niebieskooki skoczek narciarski przedstawił mi się po konkursie, gdy odprowadził mnie do hotelu. Był to Krzysztof Miętus. Romantyczny mężczyzna zaprosił mnie do kawiarni na gorącą czekoladę. Następnego dnia obudziłam się kompletnie nie wiedząc z kim i gdzie jestem? Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie herbatę, siedząc tam ponad godzinę, zastanawiając się co tak właściwie wczoraj się wydarzyło. Nic, sama pustka wypełniała moją głowę. Nie potrafiłam się skupić. Zostawiłam to wszystko w spokoju i zaczęłam się pakować.
Planica, Planica!
-------------------------------------------------------------------------------------------
Hejka, i jak Wam się podoba? Chciałam podziękować Majce za pomoc :*
środa, 19 marca 2014
one.
Szłam po śnieżnobiałej uliczce Norweskiego Oslo, kiedy usłyszałam w głębi umysłu krzyk. Ból zastąpił wszystkie te dziwne myśli, które od pewnego czasu kłębiły się w mojej głowie. Otworzyłam oczy i ujrzałam przystojnego mężczyznę, który zbliżał swe usta ku mojej uniesionej szyi. Uczucie te wracało co chwilę, lecz nieznajomy spojrzał wprost w me błękitne oczy i wyczuł bezradność. Wziął mnie w objęcia swych ramion i wtedy poczułam ten nieskazitelny zapach. Wstał i powoli odszedł. Przez kolejne dni rozmyślałam nad tym całym wydarzeniem, bowiem nie dawało mi chwili spokoju. Mętlik w mojej głowie nie ustawał, po prostu byłam bezradna. Postanowiłam zabić tą głuchą ciszę, wzięłam bilet i pojechałam na zawody Pucharu Świata. Podróż samolotem to była dla mnie rutyna, lecz wciąż się tego panicznie boję. Otworzyłam podręczną torbę, wyciągnęłam książkę i moje ukochane zielone słuchawki. Założyłam je na uszy a z małych głośniczków popłynęły przyjemne dla mego ucha dźwięki. Już miałam wyjść, gdy znów ujrzałam wysokiego bruneta, który rozpalał me ciało swymi oczyma. Zachwiałam się i jakimś cudem znalazłam się w jego potężnych ramionach. Nieśmiale podniosłam głowę do góry, aby ujrzeć jego przepiękne, błękitne oczy. Spojrzałam wprost w nie i od razu się zakochałam, lecz czas biegł i biegł a ja nie mogłam spóźnić się na oficjalny trening, który miał się zacząć za równe piętnaście minut. Już miałam wejść, gdy nagle uświadomiłam sobie, że nieznany mi mężczyzna wyciągnął bilet z mojej torby podręcznej. Łzy mechanicznie napłynęły mi do oczu, lecz nie mogłam ich powstrzymać - byłam pod dużą presją. Przystojny brunet, którego nie potrafiłam wymazać ze swojej krótkotrwałej pamięci, pojawił się jak tajemniczy jeździec bez głowy - znikąd. Podszedł i mocno przytulił, iż wiedział, że zgubiłam bilet na zawody Pucharu Świata. Zdziwiłam się, ponieważ był to jeden z Polskich Reprezentantów Skoków Narciarskich. Przeprowadził mnie na rękach przez bramkę, tłumacząc się ochronie, że jestem jego dziewczyną. Szczerze podziękowałam za to, że przeprowadził mnie przez bramkę, lecz on niecierpliwie słuchał, aż odszedł tłumacząc się najpopularniejszą wymówką spóźnienia. Miałam dosyć, więc cofnęłam się dużym krokiem i zgubiłam się w tłumie kibiców wiedząc, że w każdej trudnej sytuacji mogę na niego liczyć. Rozmyślając nad nim, łzy ponownie się uroniły. Ubrudzona z tuszu do rzęs wybiegłam z najlepszego sektora, prawie wpadając pod samochód. Zrozumiałam, że to nie jest odpowiedni mężczyzna, który mógłby mi towarzyszyć do końca moich dni. Nie mogłam pojąć, że zakochałam się w najbardziej popularnym mężczyźnie w Polsce lub nawet świecie, byłam skończoną idiotką. Skoczek nie wiedział, w którym miejscu popełnił błąd, więc postanowił udać się na Krupówki robiąc mały prezent. Z oddali zobaczył piękną róże, która miała coś wyjątkowego w sobie. Tego samego dnia brunet zapukał do drzwi prowadzących do mego małego, hotelowego pokoiku. Otworzyłam i zamknęłam drzwi, które prawie wyleciały z zawiasów.
- Otwórz proszę, muszę Ci coś wyjaśnić! - krzyknął mężczyzna, a ja nie mogłam się oprzeć widokowi jego ślicznych oczu. - Wiem, że zachowywałem się bardzo tajemniczo, ale gdybym powiedział całą prawdę o sobie, wątpię, że bylibyśmy nadal przyjaciółmi. - dokończył skoczek, z łzami w oczach. Gdy zobaczyłam jak spływały mu po policzku wpuściłam go, mocno przytuliłam i pocałowałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć i jak się podobało? Proszę o szczere komentarze :)
- Otwórz proszę, muszę Ci coś wyjaśnić! - krzyknął mężczyzna, a ja nie mogłam się oprzeć widokowi jego ślicznych oczu. - Wiem, że zachowywałem się bardzo tajemniczo, ale gdybym powiedział całą prawdę o sobie, wątpię, że bylibyśmy nadal przyjaciółmi. - dokończył skoczek, z łzami w oczach. Gdy zobaczyłam jak spływały mu po policzku wpuściłam go, mocno przytuliłam i pocałowałam.
-------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć i jak się podobało? Proszę o szczere komentarze :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)