czwartek, 27 marca 2014

two.

Totalnie nie wiem, co mi odbiło. Pocałowałam faceta, którego znałam zaledwie od kilku dni i to nie byle jakiego faceta. Przystojny, wysoki, niebieskooki i do tego skoczek narciarski? Przepraszam, czy pan jest moim ideałem? O czym ja w ogóle mówię! Ogarnij się dziewczyno. Jednak świat nie kończył się na jednym pocałunku, o którym i tak niebawem wszyscy zapomną. Jak gdyby nigdy nic, postanowiłam wybrać się do centrum na małe zakupy a przecież w mieście roiło się od obcokrajowców. Wiadomo jak to ja szłam przez całą ulicę z telefonem w ręku, wgapiałam się w niego jakbym zobaczyła najpiękniejsze buty świata. Już byłam prawie na końcu uliczki gdy na coś lub kogoś wpadłam. Podniosłam głowę i co najdziwniejsze nikt nie stał przede mną. Uświadomiłam sobie, że zaczynam miewać halucynacje. Wzruszyłam ramionami i poszłam dalej, jednak zatrzymałam się przed jednym z moich ulubionych sklepów gdzie na wystawie zobaczyłam piękny, malinowy kombinezon narciarski. Pasował jak ulał. Nawet nie zastanowiłam się czy mi wystarczy pieniędzy, po prostu go kupiłam. Szłam w stronę drzwi, gdy zobaczyłam przystojnego jak Andreas Wellinger mężczyznę, objęłam go ramieniem i okazało się, że był to manekin. Wybuchłam śmiechem a wszyscy dookoła zaczęli się dziwnie na mnie patrzeć. Co Ci ludzie sobie o mnie pomyśleli? Mówiłam sama do siebie, jednak po chwili zaczęłam się śmiać. Postanowiłam pójść coś zjeść, gdyż kiszki marsza mi grały. Poszłam sobie zająć miejsce i wtedy mój telefon wydał dziwny dźwięk co oznaczało, że dostałam wiadomość. Spojrzałam na wygaszacz i spostrzegłam że sms przyszedł od mojego idealnego skoczka!

Od: Wiki gdzie jesteś, mam ochotę Cie zobaczyć!

Do: Restauracja obok mojego hotelu.

Odpowiedzi nie dostałam, ale zanim schowałam telefon do kieszeni płaszcza, drzwi automatycznie się otworzyły a w nich ujrzałam wysokiego mężczyznę. Podszedł lekkim krokiem i dosiadł się do mojego stolika. W tym samym czasie kelner przyniósł mi herbatę, lecz ten zaś mi ją wypił. Pożartowaliśmy, pośmialiśmy się, porozmawialiśmy. Czas płynął jak rwąca rzeka, gdy była już godzina siedemnasta poszliśmy pod skocznie w Holmenkollen gdy miały się zacząć kwalifikacje do konkursu indywidualnego. Byłam uradowana, gdy wszyscy Polacy zakwalifikowali się do następnej serii, a najbardziej z podium Piotra Żyły, który w tym czasie był jeszcze mało znany. Idealny, wysoki, brunet, niebieskooki skoczek narciarski przedstawił mi się po konkursie, gdy odprowadził mnie do hotelu. Był to Krzysztof Miętus. Romantyczny mężczyzna zaprosił mnie do kawiarni na gorącą czekoladę. Następnego dnia obudziłam się kompletnie nie wiedząc z kim i gdzie jestem? Poszłam do kuchni i zaparzyłam sobie herbatę, siedząc tam ponad godzinę, zastanawiając się co tak właściwie wczoraj się wydarzyło. Nic, sama pustka wypełniała moją głowę. Nie potrafiłam się skupić. Zostawiłam to wszystko w spokoju i zaczęłam się pakować.

Planica, Planica!

-------------------------------------------------------------------------------------------

Hejka, i jak Wam się podoba? Chciałam podziękować Majce za pomoc :*

środa, 19 marca 2014

one.

Szłam po śnieżnobiałej uliczce Norweskiego Oslo, kiedy usłyszałam w głębi umysłu krzyk. Ból zastąpił wszystkie te dziwne myśli, które od pewnego czasu kłębiły się w mojej głowie. Otworzyłam oczy i ujrzałam przystojnego mężczyznę, który zbliżał swe usta ku mojej uniesionej szyi. Uczucie te wracało co chwilę, lecz nieznajomy spojrzał wprost w me błękitne oczy i wyczuł bezradność. Wziął mnie w objęcia swych ramion i wtedy poczułam ten nieskazitelny zapach. Wstał i powoli odszedł. Przez kolejne dni rozmyślałam nad tym całym wydarzeniem, bowiem  nie dawało mi chwili spokoju. Mętlik w mojej głowie nie ustawał, po prostu byłam bezradna. Postanowiłam zabić tą głuchą ciszę, wzięłam bilet i pojechałam na zawody Pucharu Świata. Podróż samolotem to była dla mnie rutyna, lecz wciąż się tego panicznie boję. Otworzyłam podręczną torbę, wyciągnęłam książkę i moje ukochane zielone słuchawki. Założyłam je na uszy a z małych głośniczków popłynęły przyjemne dla mego ucha dźwięki. Już miałam wyjść, gdy znów ujrzałam wysokiego bruneta, który rozpalał me ciało swymi oczyma. Zachwiałam się i jakimś cudem znalazłam się w jego potężnych ramionach. Nieśmiale  podniosłam głowę do góry, aby ujrzeć jego przepiękne, błękitne oczy. Spojrzałam wprost w nie i od razu się zakochałam, lecz czas biegł i biegł a ja nie mogłam spóźnić się na oficjalny trening, który miał się zacząć za równe piętnaście minut. Już miałam wejść, gdy nagle uświadomiłam sobie, że nieznany mi mężczyzna wyciągnął bilet z mojej torby podręcznej. Łzy mechanicznie napłynęły mi do oczu, lecz nie mogłam ich powstrzymać - byłam pod dużą presją. Przystojny brunet, którego nie potrafiłam wymazać ze swojej krótkotrwałej pamięci, pojawił się jak tajemniczy jeździec bez głowy - znikąd. Podszedł i mocno przytulił, iż wiedział, że zgubiłam bilet na zawody Pucharu Świata. Zdziwiłam się, ponieważ był to jeden z Polskich Reprezentantów Skoków Narciarskich. Przeprowadził mnie na rękach przez bramkę, tłumacząc się ochronie, że jestem jego dziewczyną. Szczerze podziękowałam za to, że przeprowadził mnie przez bramkę, lecz on niecierpliwie słuchał, aż odszedł tłumacząc się najpopularniejszą wymówką spóźnienia. Miałam dosyć, więc cofnęłam się dużym krokiem i zgubiłam się w tłumie kibiców wiedząc, że w każdej trudnej sytuacji mogę na niego liczyć. Rozmyślając nad nim, łzy ponownie się uroniły. Ubrudzona z tuszu do rzęs wybiegłam z najlepszego sektora, prawie wpadając pod samochód. Zrozumiałam, że to nie jest odpowiedni mężczyzna, który mógłby mi towarzyszyć do końca moich dni. Nie mogłam pojąć, że zakochałam się w najbardziej popularnym mężczyźnie w Polsce lub nawet świecie, byłam skończoną idiotką. Skoczek nie wiedział, w którym miejscu popełnił błąd, więc postanowił udać się na Krupówki robiąc mały prezent. Z oddali zobaczył piękną róże, która miała coś wyjątkowego w sobie. Tego samego dnia brunet zapukał do drzwi prowadzących do mego małego, hotelowego pokoiku. Otworzyłam i zamknęłam drzwi, które prawie wyleciały z zawiasów. 

- Otwórz proszę, muszę Ci coś wyjaśnić! - krzyknął mężczyzna, a ja nie mogłam się oprzeć widokowi jego ślicznych oczu. - Wiem, że zachowywałem się bardzo tajemniczo, ale gdybym powiedział całą prawdę o sobie, wątpię, że bylibyśmy nadal przyjaciółmi. - dokończył skoczek, z łzami w oczach. Gdy zobaczyłam jak spływały mu po policzku wpuściłam go, mocno przytuliłam i pocałowałam. 

-------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć i jak się podobało? Proszę o szczere komentarze :)